Zmiany ram prawnych działania e-sądu

 

E-sąd w zamierzeniu miał usprawnić działanie polskich sądów. Do sądu, który ma siedzibę w Lublinie miały trafiać mało skomplikowane sprawy, które nie wymagały przeprowadzenia postępowania dowodowego. Jak pokazało życie – w sądzie rozpatrywane są sprawy idące w setki tysięcy złotych. To patologia polskiego sądownictwa – wydać nakaz zapłaty, bez jakichkolwiek dowodów, który potem może stać się podstawą egzekucji z nieruchomości strony pozwanej.

e-sąd

Referendarze sądowi, którzy orzekają w sprawach wydania nakazu zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym mają kilkadziesiąt sekund na decyzję. Czy to wystarczający czas, aby przeanalizować twierdzenia powoda, który domaga się zapłaty od pozwanego? Śmiem w to wątpić. Niemniej jednak tak to właśnie wygląda. Wierzyciele masowi (fundusze, banki, czy też firmy chwilówkowe) korzystali z uroków e-sądu ze względu na krótsze terminy na wydanie nakazu zapłatę, czy też niższą opłatę od pozwu. Dodając do tego fikcję doręczenia oraz fakt, że tacy wierzyciele nie przykładali większej wagi do tego, czy podany w pozwie adres pozwanego rzeczywiście jest adresem poprawnym, można dojść do wniosku, że e-sąd był dotychczas najłatwiejszą drogą do uzyskania tytułu wykonawczego.

Ustawodawca postanowił wywrócić do góry nogami procedurę działania sądu elektronicznego. Zmiany wprowadzono ustawą z dnia 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2019 r., poz.1469), która przewiduje w ogólności szeroko idące zmiany w całej procedurze cywilnej, a nie tylko w funkcjonowaniu e-sądu.

Obligatoryjne umorzenie postępowania

E-sąd działał dotychczas w ten sposób, że w wypadku braku stwierdzeń do wydania nakazu zapłaty przez referendarza sądowego, sprawa trafiła do właściwego ze względu na miejsce zamieszkania sądu rejonowego strony pozwanej. Nierzadko było też, że powód składał wniosek o umorzenie postępowania w wypadku braku stwierdzenia podstaw do wydania nakazu zapłaty. Otwierało to drogę do złożenia kolejnego pozwu, a potem kolejnego, aż do momentu, gdy jakiś referendarz wyda nakaz zapłaty. Dziwne prawda? Jedna osoba, analizująca pozew stwierdza brak podstaw do wydania nakazu. Druga natomiast ten nakaz wydaje. Gdzie tu logika?

Zgodnie ze znowelizowanym art. 505 (37) k. p.c. e-sąd umorzy postępowanie, kiedy nie znajdzie podstaw do wydania nakazu zapłaty. Ta sama sytuacja nastąpi, gdy pozwany złoży od wydanego nakazu zapłaty sprzeciw (w myśl art. 505 (36) k.p.c).

Ta zmiana jest fundamentalna. Dotychczas, po złożeniu sprzeciwu od nakazu zapłaty, sprawa była kierowana do rozpatrzenia przez sąd rejonowy. Po wprowadzonych zmianach, każdy sprzeciw zakończy postępowanie umorzeniem.

Konsekwencje nowelizacji przepisów

Kto zyska na rozwiązaniu wprowadzonym przez ustawodawcę? Na pewno nie wierzyciele masowi. Specyfiką działalności takich podmiotów było to, że ilość składanych pozwów o zapłatę liczy się tysiącach. W wypadku, gdy jedyną drogą na złożenie takiego pozwu o zapłatę miałoby być wybranie sądu rejonowego (do którego należy przesłać papierowy pozew drogą tradycyjną), to automatycznie zwiększają się koszty działalności takich podmiotów. E-sąd daje możliwość złożenia pozwu w formie elektronicznej, więc wystarczy system komputerowy, który zrobi to za człowieka.

Po nowelizacji przepisów nieopłacalne staje się składanie kolejnego pozwu do e-sądu w tej samej sprawie, w wypadku, gdy sąd nie znalazł podstaw do wydania nakazu zapłaty, lub, gdy strona pozwana złożyła sprzeciw. Spójrzmy, jak wygląda znowelizowany Art. 505 (37). § 1.

Art. 505 (37). § 1. W przypadku umorzenia postępowania każda ze stron ponosi koszty procesu związane ze swym udziałem w sprawie.

Każde więc umorzenie postępowania – czy to ze względu na brak podstaw do wydania nakazu zapłaty, czy też w wypadku złożenia sprzeciwu od nakazu zapłaty, nie będzie skutkowało możliwością ubiegania się o zwrot opłaty poniesionej przy wnoszeniu pozwu o zapłatę. Fundusze potrafiły w ciągu roku złożyć kilkadziesiąt pozwów w tej samej sprawie i gdy e-sąd konsekwentnie nie znajdował podstaw do wydania nakazu zapłaty, to każdorazowo sąd zobligowany był do zwrotu opłaty za pozew. Dlatego karuzela mogła kręcić się dalej, a fundusz mógł składać takie pozwy do woli. To się zmieniło. Jest to zmiana zdecydowanie na plus. Brak zwrotu opłaty za pozew w wypadku umorzenia postępowania przy tysiącach spraw generuje spore koszty.

Zniesienie kosztów procesu pomiędzy stronami w przypadku skutecznego wniesienia sprzeciwu przez stronę pozwaną

Niestety, ale nowelizowany art. 505 (37) § 1 staje się niekorzystny dla strony pozwanej, która występuje w procesie przez profesjonalnego pełnomocnika. Dotychczas było tak, że w wypadku wniesienia skutecznego sprzeciwu od nakazu zapłaty i umorzenia postępowania (na przykład ze względu na to, że powód nie uzupełnił braków formalnych pozwów, tj. nie przedstawił sądowi dowodów, na które się powołuje), strona pozwana mogła wnieść o zasądzenie na jej rzecz kosztów reprezentacji procesowej. Wierzyciel, który nieodpowiedzialnie podchodził do dochodzenia swoich roszczeń, mógł został obarczony z tego tytułu sporymi kosztami. Po nowelizacji dojdzie według mojej opinii do nadwyrężenia równowagi procesowej stron. Strona powodowa, realizując prawo do złożenia pozwu o zapłatę może uzyskać koszty procesu (kiedy pozwany nie złoży sprzeciwu od nakazu zapłaty), natomiast pozwany został tego prawa pozbawiony, gdyż w wypadku skutecznego sprzeciwu od nakazu zapłaty nie odzyska nawet zainwestowanych w obronę środków!

___________________________________________________________________________________________________________________________

Wszystkie treści, które umieszczam na Antychwilówce są bezpłatne. Jeśli jednak moje porady dotyczące szeroko pojętej ochrony konsumenta usług finansowych pomogły Ci w rozwiązaniu Twojego problemu z pożyczkodawcą, byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś chciał(a) wspomóc blog finansowo i przekazał(a) darowiznę poprzez serwis zrzutka.pl.
Każda wpłata pomoże w rozwoju bloga i dotarciu do coraz szerszego grona odbiorców. Dziękuję!

___________________________________________________________________________________________________________________________

Niemniej jednak, e-sąd to dość specyficzna instytucja i do wysłania sprzeciwu od nakazu wydanego w elektronicznym postępowaniu upominawczym nie trzeba posiadać dogłębnej wiedzy prawniczej – ani wynajmować prawnika (choć oczywiście jest to opcją dla osoby, która chciałaby, aby jej sprawami kompleksowo zajęła się wyspecjalizowana kancelaria prawna) . Wystarczy kartka a4, długopis, chwila i czasu na napisanie sprzeciwu (lub wydrukowanie i podpisanie) i wysłanie do sądu.

 

Wzór sprzeciwu do e-sądu

Kancelaria INLET, z którą współpracuje Antychwilówka, przygotowała dla Ciebie kompletny wzór sprzeciwu od nakazu zapłaty, który możecie użyć w sprawach, wszczętych w e-sądzie po 7 lutego 2020 roku.

Wzór wystarczy wydrukować i uzupełnić o dane związane z Twoją sprawą. Jeśli nie masz drukarki – możesz przepisać treść sprzeciwu.

Sprzeciw nadaje się do e-sądu listem poleconym. Do przesyłki dołączasz dwa egzemplarze sprzeciwu – pamiętaj o tym, aby oba egzemplarze były podpisane!

Furtka dla wierzycieli

Ustawodawca przewidział jednak możliwość odzyskania opłaty od pozwu wniesionego do e-sądu. Jeżeli powód w terminie trzech miesięcy od daty wydania postanowienia o umorzeniu postępowania przez e-sąd złoży przeciwko pozwanemu kolejny pozew (oczywiście o to samo roszczenie) w postępowaniu innym, niż elektroniczne (czyli do sądu rejonowego), to opłatę od pozwu w postępowaniu elektronicznym zalicza się na poczet opłaty od kolejnego pozwu. Jest to unormowane znowelizowanym art. 19 ust. 2 pkt 2 Ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Cóż, niektórzy wierzyciele masowi naprędce będą musieli zmienić formę działania i zacząć myśleć nad kompletowaniem wiarygodnych (lub jakichkolwiek!) dowodów…

Gdy e-sąd wyśle nakaz na adres z rejestru PESEL, to będzie on uważany za doręczony!

Art. 505(34). § 1. Jeżeli pozwany, pomimo powtórzenia zawiadomienia zgodnie z art. 139 § 1 zdanie drugie, nie
odebrał nakazu zapłaty, a w sprawie nie doręczono mu wcześniej żadnego pisma w sposób przewidziany w art. 131–138
i nie ma zastosowania art. 139 § 2 i 3 lub inny przepis szczególny przewidujący skutek doręczenia, nakaz zapłaty
uznaje się za doręczony, o ile adres, pod którym pozostawiono zawiadomienia, jest zgodny z adresem ujawnionym
w rejestrze PESEL. W przeciwnym przypadku stosuje się przepis § 2.

§ 2. Jeżeli po wydaniu nakazu zapłaty okaże się, że nie można go doręczyć pozwanemu w kraju, sąd z urzędu
uchyla nakaz zapłaty i umarza postępowanie, chyba że powód w wyznaczonym terminie, nie dłuższym niż miesiąc,
usunie przeszkodę w doręczeniu nakazu zapłaty. Wezwanie do usunięcia przeszkody nie podlega powtórzeniu

Najgorzej wyglądająca, z punktu widzenia konsumentów, zmiana który dotyczy e-sądu. W wypadku podwójnej awizacji przesyłki z nakazem, uzna się ją za doręczoną, jeżeli awiza pozostawiono pod adresem, który jest adresem zameldowania strony pozwanej. Oznacza to w praktyce, że w wypadku, gdy e-sąd wyśle nakaz na na Twój adres zameldowania, to jego doręczenie w formie zastępczej będzie bezwzględnie skuteczne – co nie znaczy, że niepodważalne. Jeśli udowodnisz, że mieszkałeś gdzie indziej, niż pod adresem wskazanym w pozwie, to możliwe będzie złożenie sprzeciwu od nakazu zapłaty.

Uwaga! Projektowane zmiany weszły w życie 7 lutego 2020!

W stosunku do wszystkich nakazów zapłaty wydanych przed tą datą (a także do wszelkich wszczętych postępowań, które znajdą swój finał w postaci nakazu zapłaty już po 7 lutego 2020) obowiązywać będzie stara procedura, o której przeczytacie w tym wpisie. Wszystkie sprawy wszczęte przed 7 lutego 2020 roku, a zakończone nakazem, który został wzruszony – swój finał znajdą w sądzie rejonowym właściwym ze względu na miejsce zamieszkania strony pozwanej.